top of page
  • Andrzej Ogień

Stal Stalowa Wola - Hutnik Kraków (10 września 2023 godz. 16:15)

Zaktualizowano: 17 wrz 2023


Zapewne to kolejna, nic nie wnosząca do bogatej historii pełnej rozczarowań i degradacji, porażka ukochanego Hutnika. Zapewne jak wiele poprzednich - zapominana, wybaczana, bagatelizowana. Jednak ze względu na datę, i to nie z powodu koincydencji z kompromitacją reprezentacji Fernando Santosa, boli po trzykroć, żeby nie napisać „po pięćdziesiątkroć”. Nieuchronnie prowadzi przez to do osobistych, przygnębiających, niesprawiedliwych dla osób do których są skierowane, nieobiektywnych - refleksji.


Warto je jednak spisać, nawet jeżeli mają pozostać tylko bezwartościowymi żalami sfrustrowanego miłośnika klubu, któremu oddał serce już na całe życie. Klubu, który z inicjatywy grona zapaleńców, od 2010 roku miał być bardziej swój, przystępny, a już na pewno transparentny w działaniu jego władz.


Czyż jednak tak jest, gdy:

  • Sponsor milioner (miliarder?) w niewyjaśniony sposób przejmuje drużynę, skrywa zarówno już wydatkowane środki, jak i nie odnosi się co do planów na przyszłość,

  • Zarząd, gloryfikujący się na zbawcę, swoimi prywatnymi wojenkami wykazujący iż hasło „Cały Hutnik zawsze Razem” jest nic nie znaczącym frazesem, krzywdzi i odsuwa tych którzy przez wiele lat bezinteresownie i z wyłącznie dobrej woli angażowali swój czas i pieniądze, żeby stworzyć coś pożytecznego,

  • Trener, ignorant w zakresie zarządzania meczami, pasujący do hutniczej rodziny jak Krychowiak do reprezentowania barw narodowych w Tiranie, bełkoczący na konferencjach prasowych, swoimi decyzjami, chociażby wobec legendarnego kapitana, kwalifikujący się do dyscyplinarnego wypierdolenia z roboty w trybie natychmiastowych,

  • Piłkarze, którzy potencjał mają, ale grają jakby raz im się chciało, ale częściej to tak nie za bardzo,

  • Dział marketingu, rzekomo „top”, poziomem poczucia humoru aspirujący co najwyżej do prowadzenia fanpage nowohuckiego przedszkola,

  • Kibice, wciąż stanowiący największy atut - wiernie wspierający klub na Suchych Stawach i wyjazdach, którzy swoją bezkrytycznością i chowaniem głowy w piasek sprawili iż kultowy motywacyjny okrzyk „Hutnik grać kurwa mać” słyszany był ostatnio w poprzednim tysiącleciu,

  • Osobnicy, którzy jawnie kibicują nielubianej w naszej hutniczej braci społeczności, ale w trakcie płynącej z trybun swojskiej melodii „Wisła to stara kurwa” centrują w pole karne,

  • Agencja fotograficzna, otrzymująca wynagrodzenie za każdy mecz - czy to ze składek członków Stowarzyszenia czy z pieniędzy sponsora to już sprawa wtórna, powszechnie uznawana w branży za najgorszą pod względem jakości, czująca klimaty nowohuckie jak Szymon Jadczak kibolskie.


Marzyłby się Wielki Hutnik, z godnym stadionem, nawiązujący do tradycji półfinału Pucharu Polski, liderujący w Ekstraklasie, waleczny w europejskich pucharach.

Marzyłby się Hutnik silny młodzieżą, z licznymi drużynami w centralnych ligach juniorów, z rzeszą dzieciaków zapełniających boczne boiska, zamiast wpatrujących się w swoje smartfony, lub co gorsza kierujący swoje zainteresowania piłkarskie poza Nową Hutę.

Marzyłby się Hutnik, w którym każdy oddający swój czas dostawał odpowiedni ekwiwalent, ale żeby nie było podejrzeń iż na klubie dorabia sobie na boku.

Czy w obecnym układzie personalnym chociaż jedno z powyższych marzeń jest realne – śmiem wątpić. A wolałbym się mylić.

520 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page